niedziela, 8 stycznia 2012

Młoda gwardia Rocka, czyli wrażenia po koncercie Bocadillos

W piękny sobotni wieczór część naszej redakcji wybrała się do łódzkiego pubu Keja. Jednak nie w celu poszukiwania potencjalnego kandydata na męża jak można by było się spodziewać, ale aby usłyszeć na żywo młodych artystów ze wspomnianego już przez nas zespołu Bocadillos, któremu szczerze kibicujemy. Nie było jednak tłumów, które spodziewaliśmy się zastać, piszczących fanek i gwardii paparazzi pracujących dla „Pudelka”.  Liczymy jednak na to, że na następnym statystyki się poprawią, a publiczności choć trochę udzieli się energia wokalisty, bo naprawdę warto docenić starania tych utalentowanych chłopaków. Poza tym, oprócz tego, że dobrze się ich słucha to fajnie się też na nich patrzy, więc warto się wybrać na ich koncert choćby dla samych doznań estetycznych


 Ich muzyka to alternatywa dla sztampowej sieczki, która coraz szerzej zalewa rynek muzyczny nagrywanej głownie dla odbiorców, słuchających jedynie tej nudnej, pozornie emocjonalnej śpiewaniny,  którą karmią nas stacje radiowe i nie zastanawiających się nad wartością muzyczną przesłuchiwanych utworów. Muzycy z Bocadillos nie wpisują się w żaden schemat, ich twórczości wręcz nie należy próbować w żaden sposób szufladkować. Jedyne co można powiedzieć o gatunku muzycznym, który preferują to rock z elementami bluesa, funky czy nawet heavy metalu. Ich brzmienia są nowoczesne, choć można zauważyć wpływy dźwięków z lat 70 czy 80. Nie zamykają się na konkretne odmiany rocka, robią to co im się podoba, bez względu na to jak to zostanie przyjęte. Ogromny plus za to, że chłopaki grają to co chcą, a nie to dzięki czemu mogliby się przypodobać publiczności.

Mimo, że są młodzi nie należą do grupy tych artystów, którzy pozwoliliby narzucić sobie jakiś wizerunek z którym nie do końca by się zgadzali, byleby tylko ktoś za to zapłacił. Aż nasuwa się na usta pewien znany tekst „nie dla sławy i nie dla pieniędzy”. Choć i jedno i drugie by się przydało, bo kto nie chciałby być sławny i bogaty. Miejmy nadzieję, że Bocadillos nie zdecydują się iść na łatwiznę i nie wezmą udziału w jednym z programów typu „Mam talent” i nadal będą rozwijać swoją karierę bez pomocy komercyjnych stacji. W końcu są niebrzydcy, a przy dobrej „obróbce” efekt mógłby być wręcz porażający. Nowy twór medialny typu Kamil Bednarek w wersji pięciokrotnej byłby spełnieniem marzeń wielu nastolatek.

Nasza redakcja serdecznie namawia wszystkich do zapoznania się z repertuarem Bocadillos i wybraniem się na ich najbliższy koncert, jednemu z gitarzystów radzimy też częściej się uśmiechać. 

Jako że wczorajszego wieczoru były również  urodziny jednego z członków zespołu. Redakcja Styl Mag życzy Tomkowi niezliczonej ilości platynowych płyt, tłumu piszczących groupies i własnego taga na Pudelku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz