czwartek, 29 grudnia 2011

NAZWISKO BIERZE WSZYSTKO


Obserwując nasze społeczeństwo coraz częściej zaczynam zauważać, że synonimem stylowego ubioru dla wielu Polaków jest założenie na siebie jak najwięcej ubrań sygnowanych znanym nazwiskiem. Im większe jest logo, tym lepiej. „Niech koleżanki widzą, że mnie stać”. I nikt się nie przejmuje tym, że torba Louis Vuitton zakupiona w serwisie allegro za 50 złotych do oryginalnych raczej nie należy. „No przecież wygląda tak samo”. Nieważne, że monogram pozbawiony jest kilku szczegółów, a kolor i kształt są jedynie stylizowane na oryginał. „Bo kto by się przyglądał”.
Muszę przyznać, że szlag mnie trafia, kiedy mijam na ulicy tłumy kobiet z dumą prezentujących światu taką podróbkę. Albo ogromne kolczyki z podwójną literą C imitujące logo Chanel, t-shirty z ogromnym brokatowym napisem „Dolce & Gabana”, Calvin Klain czy Versacce – obowiązkowo z błędem ortograficznym. Takich perełek jest masa. Czasem współczuję tym dziewczynom naiwności, bo przecież mogły zostać oszukane przez producenta.
Dość niedawno udało mi się zaobserwować pewne ciekawe zdarzenie, które jeszcze bardziej upewniło mnie w przeświadczeniu, że nic nie trafia do kupujących tak jak metka.
Przeglądając ubrania w lokalnym second-handzie natknęłam się na dużą, białą torbę. Już chciałam odłożyć ją na miejsce, kiedy zauważyłam, że posiada ona metkę Chanel. Przyjrzałam się uważnie. Rzeczywiście była oryginalna. Najprawdopodobniej z bardzo dawnej kolekcji. Nie należała do tych ponadczasowych modeli, które zawsze dobrze wyglądają. Przez chwilę zastanowiłam się nad zakupieniem jej i wystawieniem na allegro. Jednak ostatecznie zrezygnowałam z tego pomysłu. Chwilę później kobieta, która stała niedaleko, na dźwięk słowa „Chanel”, wręcz przybiegła i bez chwili zastanowienia wrzuciła ową torbę do swojego koszyka. Wielce prawdopodobne jest to, że oglądała ją wcześniej, ale dopóki nie zobaczyła marki, gadżet jej się nie spodobał.
Przez moment pożałowałam, że jednak odpuściłam pomysł z allegro. Mogłabym na tym sporo zyskać. Niestety sporo osób zamiast zwracać uwagę na wygląd rzeczy, założyłaby na siebie wszystko co sygnowane jest znanym nazwiskiem.
Redakcja zdecydowanie tego nie popiera. Modny wygląd to nie tylko ubrania od słynnych projektantów, ale przede wszystkim indywidualność, umiejętne łączenie dodatków i styli. A noszenie podróbek już na pewno nie jest stylowe.

2 komentarze:

  1. Witam szanowną Redakcję. :)

    Co do podróbek to w sumie się zgadzam choć z jednym małym ale. Mianowicie: co dzieje się na czarnym rynku przemysłu odzieżowego nie wiem ani ja ani Wy. Być może "oryginalne" produkty wcale takie oryginalne nie są. A co do metek... to jest inna bajka, bo często nie logo decyduje, a jakość którą za sobą niesie. Sama, choć jestem raczej przeciwniczką noszenia przechodzonych rzeczy, miałam sytuację dość dawno temu, kiedy to dostałam od znajomych z Niemiec sporą paczkę ubrań. Ot takie zwykłe T-shirty, dość ładne, ale nie wyróżniające się bluzki, itd. Wtedy jeszcze dość nieświadoma oddałam wszystko mamie, która nosiła wówczas ten sam rozmiar co ja. Na jej słowa: "to ciuchy Levi'sa" i zapewnienia, że to porządna firma dałam się przekonać do wzięciu kilku bluzek. Z perspektywy czasu mogę przyznać: były niezniszczalne, wygodne, ładne - po prostu rewelacja. Niestety już z nich "wyrosłam", ale obiecuję sobie, że kiedyś przyjdzie taki dzień, w którym moja szafa zostanie opanowana przez produkty tej właśnie firmy, na razie ze względów finansowych muszę kupować w nieco tańszych sieciówkach. :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Kamilo ! dziękujemy za bardzo ciekawe spostrzeżenie.
    nasza redakcja pozostaje przy tym, że nie logo, ale jakość, wykonanie i pomysł decyduje o tym, czy chcemy nosić daną rzecz, dlatego chętnie kupujemy u polskich niszowych marek i projektantów, co polecamy bardzo serdecznie, szczególnie, że ceny nie różnią się znaczącą od tych z którymi spotykamy się w tzw. "sieciówkach". daleko nam jednak do rzucania się na metkę Chanel, jak to jest opisane w felietonie i cieszymy się, że również tego nie popierasz.
    pozdrawiamy serdecznie - redakcja Styl Mag

    OdpowiedzUsuń