środa, 25 stycznia 2012

Wolność słowa jest stylowa - łódzki protest przeciwko ACTA


Nasza redakcja deklaruje się jako w zupełności apolityczna. Jednak sprawa kontrowersyjnej ustawy ACTA, którą rząd podpisze już jutro to temat, którego wręcz nie mogliśmy nie podjąć. Tym bardziej, że jest to problem bardziej społeczny niż stricte polityczny.

W zupełności zgadzamy się z krytykującymi ACTA internautami. Przede wszystkim dlatego, że umowa ta wydaje się być mocno niedopracowana, a jej postanowienia nie do końca zrozumiałe. Gdyby nie właśnie te braki, bylibyśmy nawet w stanie poprzeć ten projekt, gdyż w założeniu miał on chronić prawa autorskie i zapobiegać szerzeniu się piractwa. Jednak fakt jak ta umowa została sformułowana w pewien niedorzeczny sposób uderza w wolność słowa internautów i zaczyna sprawiać, że wyraz ACTA brzmi jak eufemizm słowa „cenzura”.  Po raz kolejny w czasach rządów partii [ocenzurowano] „miało być dobrze, a wyszło jak zwykle”. Ale przecież liczą się chęci.

Aby brak poparcia dla ACTA wyrazić nie tylko słowami, nasza redakcja wybrała się dziś na manifestację przeciwko rzeczonej umowie, która odbyła się na placu Schillera w Łodzi. Kilka tysięcy osób zebrało się, żeby wyrazić swoją opinię na temat ustawy. Protestowali przedstawiciele najróżniejszych grup społecznych, osoby w różnym wieku, o różnych poglądach politycznych czy religijnych. Można było dostrzec zarówno dresiarzy, metali jak i nerdów czy hipsterów. Mimo tego odbyło się bez wzajemnych wyzwisk czy innych podobnych ekscesów. Wszyscy zgodnie wykrzykiwali hasła typu „Nie zamkniecie nam ust, towarzyszu Tusk”, „Gdzie jest wasza demokracja” czy też najczęściej powtarzane „Wolności słowa, żądamy wolności słowa”. Nam najbardziej do gustu przypadło „Wolność słowa nam odbiera. Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela”. Uczestnicy manifestacji odśpiewali nawet hymn. Z przykrością zauważyliśmy, że kilka osób myliło tekst. Ten fakt pozostawiamy jednak bez komentarza.

Absolutnym must have tego wydarzenia były na pewno maski Anonymous, które można było dostrzec nie tylko na twarzach uczestników, ale także na różnych częściach ich garderoby. Pojawił się także znany już z warszawskiej manifestacji transparent, który tym razem zmienił odbiorcę z prezydenta na premiera. Cała akcja przebiegała kulturalnie, co trochę nas martwi, gdyż liczyliśmy na jakiś skandal. Cieszy nas jednak fakt, że tak wiele osób zdecydowało się wyrazić swoją opinię na temat ACTA także poza obrębem sieci. W końcu cenzura na pewno nie jest stylowa.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz