wtorek, 10 lipca 2012

Wyobraź sobie dzień w którym budzisz się i uświadamiasz sobie, że nie masz żadnego talentu...

Może gdybym parę lat temu wiedziała to co wiem teraz, dziś miałabym własne atelier i mieszkanie w Paryżu, a tak mam bezsensownie stracone dwa lata niepotrzebnych studiów i poczucie, że jestem na początku pewnej drogi. W miejscu w którym powinnam być już dawno. Choć może wtedy nie wiedziałabym, że muszę w końcu przestać używać słowa ‘gdybym’ i traktować swoje marzenia jako plan do realizacji, a nie tylko puste fantazje, które być może się kiedyś spełnią. Dzisiaj z pełną świadomością mogę powiedzieć wszystkim, którzy myślą tak jak ja dawniej: ‘twoje mrzonki nie spełnią się nigdy’. Brzmi przerażająco? Moje nieco młodsze ‘ja’ właśnie zwinęło się w kłębek i stwierdziło, że życie jest bez sensu. Może nie jest aż tak źle. Jednak warto mieć tę świadomość, że  nie spełnią się, jeżeli nie zaczniesz brać życia tak jak facet pracujący w korpo, po godzinach bierze dziwkę w tanim burdelu. Ostro i bez pieszczot. 
Wyobraź sobie dzień w którym budzisz się i uświadamiasz sobie, że nie masz żadnego talentu, a przynajmniej takiego którym fajnie jest się pochwalić. Tak było ze mną. Nie umiem śpiewać, rysować też za bardzo nie potrafię, gotowanie nie wychodzi mi najlepiej, a marzenia o zakupie Fendera stawały się coraz bardziej odległe z każdym razem, kiedy sięgałam po gitarę, aż w końcu odeszły w niepamięć. Osób takich jak ja jest wiele. Zwykle nie mamy szans, żeby dostać się na ASP czy do szkoły filmowej, a często właśnie to zmniejsza nasze szanse na zrobienie wymarzonych karier. W każdym razie wydaje się nam, że jest to główny powód, choć akurat taki sposób myślenia niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. 
 Był czas, że chciałam projektować. Być jak Stella MacCartney czy John Galliano. Bałam się mówić o tych planach, a kiedy już się odważyłam słyszałam raczej ‘zejdź na ziemię, to zamknięty świat, nigdy się tam nie dostaniesz’ niż ‘słuchaj, zrób to, będę Cię wspierać’. Dzisiaj wiem, że trzeba wierzyć tym drugim, a tych pierwszych nie słuchać. Bo co może powiedzieć Ci o Egipcie ktoś kto nigdy tam nie był, nawet jeżeli przeglądał katalog Itaki. Wtedy jednak tego nie wiedziałam i straciłam do tego serce. 
To właśnie opinia społeczeństwa najczęściej sprawia, że rezygnujemy z pasji, bo nie wystarcza nam, że coś kochamy skoro nie jesteśmy dostatecznie dobrzy. To przykre, ale dzisiaj coraz mniej młodych osób chce robić coś dla siebie, a na dodatek szydzi z innych, kiedy sami chcą coś zrobić. Anonimowi specjaliści od wszystkiego wolą siedzieć na kwejku, szpileczkach i demotywatorach niż realizować się w życiu. Jak tak dalej pójdzie to wkrótce mentalnie będziemy starsi od swoich dziadków. Ludzie, zróbmy coś żeby tego uniknąć! W końcu tak naprawdę nikt nie rodzi się bez jakiś szczególnych umiejętności. Musimy je tylko odkryć i ważne, żeby zrobić to w odpowiednim czasie.
Nie znoszę, kiedy ludzie podczas rozmów o sporcie, muzyce czy filmie nawiązują jedynie do pieniędzy, jakie zarabiają zawodnicy czy artyści. Kiedy słyszę, że „ten podpisał kontrakt na taką dużą kwotę, a tamci kupili dom, ale to jaki dom” to jasny szlag mnie trafia. Fakt, że każdemu zależy, żeby to honorarium było, bo przecież z czegoś trzeba się utrzymać, a skoro może robić to co kocha i brać za to wynagrodzenie to byłby kompletnym frajerem, gdyby tego nie robił. Prawda jest taka, że gdyby chodziło tylko o pieniądze zostałby raczej deweloperem niż aktorem czy piłkarzem. Boli mnie to, że nasze społeczeństwo znudzone programami typu ‘talent show’ woli teraz opcję ‘pokaż mi swoją matkę’ niż ‘zrób coś ze swoim życiem’. Bo wciąż panuje zaściankowa moda na myślenie, że nie osiągniesz nic bez znajomości, wymiarów 90-60-90 i bogatego tatusia. Szkoda tylko, że dziś jako osiągnięcie liczy się raczej prezentowanie opalenizny z solarium podczas podawania wody w programie Wojewódzkiego niż wydanie tomiku wierszy choćby w niewielkim nakładzie. Bo talent dziś liczy się tylko wtedy, kiedy można go dobrze sprzedać.
Pojęcie sławy też jest w dzisiejszych czasach źle odbierane, choćby dlatego, że na przestrzeni lat zmienił się nieco wydźwięk tego słowa. Dzisiaj popularność kojarzy się raczej z celebrytką, która pokazuje cycki na okładce ‘Gali’ niż z młodym literatem, który pokazuje się na spotkaniach autorskich. Bo każdy przecież wie kim jest Doda, a mało kto kim jest Michał Zygmunt.
Jest coraz gorzej, więc ucieczka w pasję i rozwijanie siebie jest teraz najlepszym wyjściem. Niezależnie czy jeździsz na desce, piszesz poezję czy jesteś dj-em nigdy nie przestawaj tego robić. Jeśli myślisz, że nie masz talentu, nie jesteś jedyny. Może tak jak ja trafisz na odpowiednich ludzi, którzy Ci pomogą. Gdyby współredaktor naczelna nie przyszła do mnie mówiąc „zakładamy portal” nigdy nie pomyślałabym, że tak polubię pisanie, a raczej przelewanie na papier swoich irracjonalnych przemyśleń. Teraz wiem, że chcę próbować różnych rzeczy. Może kiedyś zbuduję rzeźbę albo wypuszczę własną linię butów. Nikt nie wie do czego może mieć talent póki tego nie spróbuje. Jeżeli już umiem mówić o swoich marzeniach i mam przy sobie ludzi, którzy powiedzą ‘zróbmy to razem’ nawet, kiedy zapragnę wysadzić się z armaty to wiem, że mogę wszystko.
Być może ktoś powie, że uświadomiłam sobie to zbyt późno, ale czy lepiej by było gdybym chciała zostawić wszystko tak jak jest? Do cholery, mamy tylko jedno życie, a ono wcale nie kończy się kiedy przekroczymy jakąś granicę wieku. Przecież to tylko liczby. Tak więc z poczuciem, że długa jeszcze droga przede mną rozpoczynam tworzenie listy 100 rzeczy, które zamierzam zrobić przed śmiercią. Zaczynając od tych niewielkich jak na przykład ‘nauczyć się piec brownie’, aż po te o których nie będę tutaj pisać. Mam nadzieję, że wypełnię punkty jak najszybciej, co nie oznacza, że spieszno mi umierać. Po prostu chcę zacząć nową listę. Wam radzę to samo.


1 komentarz: